niedziela, 4 października 2015

Rozdział 6

Idę się przejść- mówisz zakładając buty sportowe.
-O tej porze? Może pójdę z Tobą?- pyta stojąc w drzwiach sypialni.
-Jest dopiero 21, poradzę sobie.
-Uważaj na siebie.
-Dobrze, mamo.
-Jesteś pewna, że chcesz iść sama?
-Tak, dzięki za troskę.- mówisz i wychodzisz.
Chłodne powietrze owiewa Twoją twarz gdy tylko otwierasz drzwi. Zakładasz słuchawki, włączasz Imagine Dragons i zaczynasz spacerować po osiedlu. Musisz pomyśleć. Dalej nie wiesz o co mu chodziło. Zresztą ostatnimi dniami stał się bardziej opiekuńczy. Martwi się o Ciebie, dba. Nie rozumiesz jego zachowania. Przysiadasz na ławce przed Twoim blokiem. Zamykasz oczy i wsłuchujesz się w melodię Twojej ulubionej piosenki.
Wracając do mieszkania, czujesz się o wiele lepiej. Twoja głowa już tak bardzo nie boli. Otwierasz drzwi. Cisza. Sypialnia zamknięta. Zerkasz na zegarek. 23. Ojć trochę Ci się ten spacer przedłużył. Myjesz się, przebierasz i kładziesz spać.
-Kochanie dlaczego się spóźniłaś?- pyta Twoja matka stojąc przed tobą na korytarzu. Chwieje się więc możesz stwierdzić, że znowu piła.
-Mamusiu ale ja jestem o czasie.
-Małe dziewczynki nie powinny kłamać, aniołku. Chodź do mamusi.- podchodzisz do niej lekko zdenerwowana.- A teraz musisz ponieść konsekwencję.- mówi po czym uderza uderza Cię z całej siły pięścią w twarz.
Budzisz się przerażona i spocona. Koszmary wróciły i to ze zdwojoną siła. Od tygodnia gorzej sypiasz. Wszystkie z nich są wspomnieniami z Twojego dzieciństwa. Czujesz jak łzy zaczynają płynąć po Twoich policzkach.
-Nie! Nie! Nie!- zaczynasz krzyczeć spanikowana.
-Wszystko jest w porządku. Cii. Spokojnie.- słyszysz jego głos i sekundę później otulają Cię jego silne ramiona. Wtulasz się w niego. Pozwalasz sobie na płacz.
-Eva jesteś bezpieczna, spokojnie. Jestem tu. Znowu zły sen?- kiwasz głową w odpowiedzi.
-Ile to już trwa? Tydzień?
-Niestety tak.- mówisz smutno i przytulasz się do niego jeszcze mocniej.
Siedzicie w ciszy. Powoli się uspokajasz. Twoje powieki stają się cięższe i zaczynasz odpływać do krainy Morfeusza.

Budzisz się na czymś miękkim. Otwierasz oczy i widzisz leżącego obok Andersona. Musiałaś zasnąć wczoraj z głową na jego klatce piersiowej. Masz ochotę dotknąć jego ust....Tak naprawdę to jego całego...Co się z Tobą w ogóle dzieje?! Ręce przy sobie, Evo.
-Dzień dobry.- wita Cię z uśmiechem na twarzy.
-Cześć- odwzajemniasz jego uśmiech.
-Jak się spało? Nie budziłaś się już prawda?
-Nie,nie budziłam się. Przespałam całą noc od tego incydentu.
-Cieszę się- widzisz jak zerka na zegarek.- A teraz wybacz idę się zbierać na trening- wstajesz i idziesz do kuchni po szklankę wody, a Matt w tym czasie zamyka się w łazience. Bierzesz telefon do ręki i piszesz sms'a do Agathy.
"Spotkajmy się o 12 u mnie ;)" Niemal natychmiast dostajesz odpowiedź "Chyba u Andersona :p aż tak się tam zadomowiłaś? Oczywiście, że będę. Buziaki. :**"
Zaczynasz się śmiać do telefonu.
-Co Cię tak bawi?- pyta Matt wchodząc do kuchni z ręcznikiem przepasanym na biodrach i bez koszulki. Robi Ci się gorąco. Boże jakie on ma ciało.... Musisz się uspokoić, nie wolno Ci myśleć o takich rzeczach. Ogarnij się Evo! Krzyczy głos w Twojej głowie.
-Sms od Agathy.- dopowiadasz po czym nalewasz sobie pełną szklankę wody żeby oderwać od niego wzrok. Chyba zauważa Twoje zakłopotanie bo po chwili wraca ubrany w reprezentacyjny dres.
-Wychodzę. Zobaczymy się koło 16.- mówi po czym wychodzi zabierając torbę leżącą obok drzwi.

-Hej, mała co jest?- pyta Agatha wchodząc do mieszkania.
-Hej- odpowiadasz prawie szeptem. - Znowu miałam koszmar.- mówisz siadając z przyjaciółką na kanapie. Słysząc to nie odzywa się tylko mocno Cię przytula. Postanawiasz kontynuować.- Zawsze się tylko budziłam i sama starałam się uspokoić ale dzisiaj- przerywasz na moment- krzyczałam. Rozumiesz? Krzyczałam! To nigdy wcześniej nie miało miejsca. Nigdy żadnych krzyków. A dzisiaj darłam się na całe osiedle.- mówisz chowając twarz w dłoniach.
-Mogę Ci zadać kilka pytań?
-No dawaj.
-Matt był przy Tobie gdy krzyczałaś?
-Tak przyszedł, zaczął mnie pocieszać i długo przytulał.
-Gdzie był po Twoim przebudzeniu?
-Ze mną. Zasnęłam przytulona do niego, a rano obudziłam się z głową na jego piersi.
-Co wtedy czułaś?- pyta, a ty zaczynasz się rumienić.- Evo, ziemia do Ciebie. Co czułaś?
-Chciałam go dotknąć- mówisz czerwona jak burak. - Tak w ogóle to po co zadajesz te wszystkie pytania?
-Bo chciałam coś sprawdzić
-I sprawdziłaś?- kiwa głową na tak- Jakieś wnioski?
-To ba.
- Słucham.
-Chodzi o to, że...


Jest kolejny :D Oby się Wam spodobało :D Miłej niedzieli :D Buziaki :**

5 komentarzy:

  1. Świetny!
    Mam pytanko: Czy Matt wie co jej się śni??

    OdpowiedzUsuń
  2. To okrucieństwo tak przerywać! :(
    Świetny i czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to zabolało zakończyć w takim momencie ;(

    OdpowiedzUsuń